SAKRAMENT NAMASZCZENIA CHORYCH PRZEPUSTKĄ DO ZBAWIENIA
Od 27 lat, co roku Kościół Katolicki obchodzi 11 lutego w święto Matki Bożej z Lourdes – Światowy Dzień Chorego. Jest to jeden z wielu pomysłów duszpasterskich – niezwykle cenna inicjatywa Jana Pawła II, będąca odzewem na zgłaszane od wielu lat z różnych stron prośby i postulaty, aby przynajmniej jeden dzień w roku poświęcić w sposób szczególny tym, którzy fizycznie i duchowo nie mogą w pełni korzystać z życia i oczekują naszej pomocy. W tym roku przyświeca nam hasło „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”. Człowiek zdrowy, stając wobec cierpienia chorych czuje się zagubionym, małym i bezradnym. A przecież jak wiele możemy nauczyć się i ubogacić swą duszę. Wystarczy podejść z pokorą, podać pomocną dłoń, powiedzieć słowa otuchy, czy szczerze się uśmiechnąć.
Jakże łatwo jest uśmiechać się, gdy jest się zdrowym, a jakże trudno, gdy płyną łzy… Ileż wart jest uśmiech na twarzy człowieka znękanego cierpieniem. Znamy smak bólu, gorzki smak bólu, który nie pozwala zasnąć, głębiej odetchnąć, poruszyć ręką i nogą, a nawet czasem się uśmiechnąć.
Światowy dzień chorego jest dla każdego z nas szansą odkrycia całego bogactwa, iż Chrystus w trosce o nasze zdrowie fizyczne i psychiczne zostawił nam specjalny sakrament namaszczenia chorych, który dzisiaj jest zapomniany i niedoceniony. Trzeba zapytać dlaczego? Być może dlatego, że dawniej nazwano ten sakrament „ostatnim namaszczeniem” i właśnie wzywamy Kapłana z namaszczeniem chorych w ostatnim momencie życia – kiedy to już człowiek umiera. To wielki błąd. Trzeba pamiętać, że sakrament konających jest zwany Wiatykiem, czyli Komunią Świętą. To ona jest sakramentem umierających, a nie namaszczeniem chorych. Komunia Święta – zjednoczenie z Chrystusem tu na ziemi, daje gwarancję przekroczenia progu wieczności i wejścia w szczęście wieczne. Sakrament namaszczenia chorych jest czymś innym. Jest to znak sakramentalny zostawiony przez Chrystusa jako narzędzie uświęcenia naszego cierpienia. Przez ten sakrament Chrystus chce nam pokazać, że cierpienie nie musi człowieka niszczyć, może go doskonalić. Człowiek cierpiąc może ubogacić siebie i innych.
Jakie są skutki tego sakramentu?
Pierwszym, i to często, choć nie zawsze, widocznym efektem sakramentem namaszczenia chorych jest poprawa zdrowia.
Drugim skutkiem, tym razem w dziedzinie ducha, jest oczyszczenie z grzechów. Gdyby człowiek popełnił grzechy ciężkie, a nie mógł skorzystać z sakramentu pokuty, to wtedy ten sakrament gładzi grzechy. Może być udzielany zarówno człowiekowi w stanie łaski uświęcającej, jak i grzesznikowi w stanie grzechu ciężkiego.
Trzecim, i chyba najważniejszym celem tego sakramentu jest pomoc potrzebna do wykorzystania czasu cierpienia i zachowania godnej postawy. Namaszczenie chorych jest sakramentem człowieka chorego, a nie zmarłego.
Starajmy się zadbać o to, by nasi chorzy, którzy z nami przebywają w domu czy sąsiedztwie w odpowiednim czasie, świadomie przyjęli łaskę tego sakramentu. Osoby chore w podeszłym wieku, które czują się słabo mogą do tego sakramentu przystępować nawet raz w roku. Dziękujmy w tym dniu Chrystusowi w sposób szczególny za tę Jego pełną miłości pamięć o wszystkich chorych.
Wszystkim osobom chorym, cierpiącym i samotnym życzymy siły, Bożego błogosławieństwa i mocy, aby trudne chwile przeżywali w łączności z ofiarą Chrystusa. Do Maryi zwracajmy się w modlitwie, aby kierowała na nas swoje miłosierne oczy, zwłaszcza w chwilach bólu i byśmy za Jej sprawą byli godni kontemplować dziś i na wieki Oblicze miłosierdzia, Jej Syna Jezusa.