Wizyta duszpasterska – kolęda
Jedni jak co roku wyczekują wizyty księdza z radością, dla innych to przykry obowiązek, jeszcze inni twierdzą, że to tylko zbiórka pieniędzy lub strata czasu. Przeczytaj i dowiedz się skąd wziął się zwyczaj kolędowej wizyty duszpasterskiej, co jest w niej najważniejsze i jak się do niej przygotować!
1. Po co kolęda?
Święta Bożego Narodzenia niosą ze sobą atmosferę miłości, braterstwa i radości. Wytwarzają wśród chrześcijan szczególną więź i poczucie wspólnoty przez przeżywanie prawdy o zstępowaniu Syna Bożego na ziemię i zamieszkaniu między ludźmi. Nie dziwimy się, że w tym okresie ludzie chcą być bliscy sobie, chcą ten czas przeżywać rodzinnie, także przy stole wigilijnym. Jeśli rodzinę dzielą wielkie odległości, to przekazują sobie wyrazy łączności wraz z życzeniami i zapewnieniami o pamięci, także modlitewnej.
Pięknym zwyczajem na naszych ziemiach jest odwiedzanie w tych dniach świątecznych swoich krewnych, przyjaciół, a także ludzi opuszczonych. A cóż powiedzieć o chodzeniu kolędników z życzeniami. Można powiedzieć, że jest to również jakaś forma międzyludzkiego kolędowania. Nic więc dziwnego, że w tym odwiedzaniu bliskich, bo swoich parafian, biorą udział i duszpasterze.
Już wczesnośredniowieczne dokumenty kościelne wskazują na kolędowanie w okresie świąt Bożego Narodzenia jako na formę kontaktu z wiernymi w bardzo rozległych wtedy parafiach.
Należy wiedzieć, że kapłan, przez przyjęcie urzędu posługiwania duszpasterskiego, jest zobowiązany na mocy Kodeksu Prawa Kanonicznego do odwiedzania parafian celem wzajemnego poznania się. Czytamy tam: „proboszcz winien nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku oraz umacniając ich w Panu, jak również – jeśli w czymś nie domagają -roztropnie ich korygować” (kań. 529 § l KPK).
Tradycja kolędowania zawiera w sobie bogactwo znaków i treści. Warto niektórym z nich bliżej się przypatrzeć. Piękna i głęboka jest treść śpiewanych kolęd. Są one zwiastowaniem radości o narodzonym dla nas Synu Bożym, który chce być z nami. Otwieramy drzwi domu, mieszkania i zapraszamy Emmanuela (Boga będącego z nami), by się narodził w każdym człowieku, w każdej rodzinie.
Po śpiewie kolęd może mieć miejsce czytanie odpowiedniego fragmentu Pisma św., a dalej następują jakże bogate w treść modlitwy, m.in. „Panie, pobłogosław nam, błogosław ten dom i jego mieszkańców, daj im anioła za stróża, aby strzegł, osłaniał i bronił przez Jezusa Chrystusa”. A potem mogą nastąpić modlitwy wstawiennicze za rodzinę, za dzieci, za małżonków, za chorych, samotnych.
2. Uwagi praktyczne
Odwiedziny kolędowe mają miejsce w takiej porze, aby cała rodzina mogła brać w niej udział. Rozpoczynamy je około godziny 15.00. Aby uszanować prawo do odpoczynku wieczornego, nie przeciągamy tych odwiedzin do późnych godzin – kończymy kolędę około godziny 21.00.
Kiedy dyskutuje się na temat kolędy, można niekiedy usłyszeć negatywne opinie. Zastrzeżenia dotyczą np. czasu trwania odwiedzin. Nie jest możliwe, żeby kapłan, który ma do odwiedzenia średnio ok. 30 rodzin dziennie poświęcał jednej rodzinie więcej czasu niż 10-15 minut. Trudno też przyjmować kapłanowi gościnę w czasie trwania kolędy, podczas gdy inne rodziny czekają i niecierpliwią się, kiedy kapłan przyjdzie.
Niekiedy są bardzo ważne i trudne sprawy, które wymagają poświęcenia więcej czasu. Jeśli nasi Parafianie życzą sobie dłużej porozmawiać, pobyć w obecności kapłana czy też ugościć go – należy wtedy umówić się w dogodnym dla obu stron terminie.
Wypada, aby wszyscy mieszkańcy byli obecni w domu. Na stole należy wcześniej przygotować następujące znaki i symbole: Pismo św., krzyż, świece, woda święcona, kropidło (zamiast kropidła może być zwykła zielona gałązka).
Jakie trudności czekać mogą na kapłana podczas kolędy:
– niewpuszczenie do mieszkania (ludzie tłumaczą się, że nie są przygotowani; że nic nie wiedzieli o kolędzie; że nie spodziewali się księdza…itp.);
– wyjście z mieszkania poszczególnych członków rodzin tuż przybyciem kapłana (najczęściej robią to ludzie, którzy są jakoś „na bakier” z Kościołem, boją się rozmowy z kapłanem; żyjący w konkubinatach czy innych nieprawidłowych związkach, chcący ukryć ten fakt; młodzież, która nie chodzi na religię; czy też osoby mające problem z alkoholem);
– ukrywanie trwałego mieszkania z kimś w nieprawidłowych związkach;
– zdziwienie na widok kapłana, np.: „O, jakiś nowy ksiądz w tym roku do nas przychodzi?!” (zabawne i smutne zarazem są sytuacje, kiedy ludzie ci po raz pierwszy widzą kapłana, który w parafii pracuje już 2, 3, 4 lata… lub nie znają swego proboszcza);
– agresywne zachowanie zwierząt, szczególnie psów. Można na czas kolędy (około 10 minut) zaprowadzić zwierzę do pustego pokoju, poprosić o popilnowanie zwierzęcia przez sąsiadów;
– niedotrzymywanie złożonych obietnic przez osoby żyjące w konkubinacie. Ta sytuacja powtarza się każdego roku: podczas wizyty kapłana osoby te obiecują w ciągu najbliższego roku uregulowanie swojego związku wobec Boga i Kościoła (zawarcie małżeństwa sakramentalnego), a na za rok okazuje się, że obietnice pozostały jedynie w sferze teorii.
– każda parafia prowadzi kartoteki swoich parafian, gdzie odnotowuje się dane, przyjęte sakramenty, informacje o sytuacji rodziny, problemy. Warto dbać, aby ta kartoteka była uzupełniana przez kapłana na kolędzie.
Wraz z kapłanem wędrują po kolędzie ministranci. Oni są zwiastunami, oni pierwsi widzą reakcje ludzi. Wielu ludzi przyjmuje ich bardzo życzliwie i z troską. Jeśli ktoś jest nieobecny w domu (z różnych przyczyn), a ma życzenie wizyty duszpasterskiej, jest ogłaszany dodatkowy dzień na uzupełnienie kolędy lub można się umówić na kolędę w innym dogodnym terminie. Warto odwiedziny kolędowe przeżywać w duchu radości bożonarodzeniowej, w duchu modlitwy, serdecznej rozmowy z duszpasterzami. Niech błogosławieństwo kolędowe chroni Wasz dom, Wasze rodziny, umacnia na drodze życia chrześcijańskiego.
duszpasterz